Zdeterminowani- Nauczymy się i już!!!
Gosia i Michał trafili do mnie na grupowe warsztaty coachingowe „Jak właściwie reagować na „niewłaściwe” zachowania dzieci”. Wspólna praca, wymiana doświadczeń, wzajemne wsparcie rodziców zaowocowało motywacją do budowania dobrych relacji rodzinnych, odwagą do podejmowania wielkich decyzji i do wdrażania zmian.
Nauczymy się i już!
Prawie tak zaczynał się mail od rodziców dwóch chłopców, co lubią się bić.
…Obserwacji mamy mnóstwo. Mnie martwi tylko to, że często łapię się na tym, że
dopiero jak coś się wydarzy to sobie przypominam jak i co powinnam zrobić. Jeszcze
dłuuuuuuga droga przed nami….ale co tam, nauczymy się i
już!!!
Na pewno dużo dało nam spisanie misji naszej rodziny. Stoi w dużym pokoju na półce i
przypomina codziennie o sobie :).
Dzięki temu co tam razem z Michałem spisaliśmy, zdecydowałam się na zmianę
stanowiska pracy. Myślę, że bez tych wspólnych rozmów o celu w życiu raczej nie
podjęłabym takiej decyzji.
A jeśli chodzi już konkretnie o dzieci to zaobserwowaliśmy u siebie, że:
– częściej myślimy o tym co chłopcy mogą chcieć i o co może im
chodzić, wtedy gdy nam się wydaje że tylko marudzą,
– kary i nagrody nie są dobrym rozwiązaniem,
– staramy się przepraszać dzieci jeśli zrobimy coś czego nie powinniśmy wobec
nich robić,
– traktujemy dzieci tak jakbyśmy chcieli aby traktowano nas. Po prostu nie
traktujemy ich jak dzieci tylko jak mniejszych dorosłych.
– staramy się nazywać uczucia i mówić o swoich potrzebach (choć czasem nie
jest to łatwe),
– staramy się, żeby chłopcy znali i rozumieli pojęcie cudzej własności,
szczególnie jeśli chodzi o zabawki. Na tym polu najczęściej dochodzi do kłótni i
bójek. Choć ostatnio zauważyliśmy ze coraz częściej bawią się ze sobą i żaden z nich
nie jest ranny, zgniatany, popychany, a nawet oboje się śmieją :).
…
Kończąc pozytywnie to ostatnio oglądaliśmy bajkę ze starszym synem i była scena, w
której jeden z bohaterów nagle zrobił się smutny bo reszta ekipy gdzieś poszła. Na
to mój synek powiedział: „Kapitan czuje się samotny”. Byłam w szoku. W
dialogach w ogóle nie padło to słowo. On sam to wywnioskował na podstawie miny i
sytuacji.
Nasze dzieci cały czas mnie zadziwiają… i oby tak pozostało
I dziękujemy za nową drogę dla naszej rodziny.
pozdrawiam i do zobaczenia
Gosia z Michałem